Grupa sześciu osób zarzuca około 2 tys. sklepów internetowych błędy w umowach. Są to pozwy na których pozywający planują zarobić kilka milionów złotych. Pozywający domagają się zadośćuczynienia w kwocie 12 tys. zł za każdy wskazany błąd.
Sprawą zajmuje się kancelaria z Tarnowa, której przedstawiciel oświadczył, że ich klienci są w stanie wycofać pozwy za zwrot kosztów zastępstwa procesowego w wysokości 2160 zł + podatek VAT. Łatwo można obliczyć, że nawet przy takim obrocie srawy do kieszeni pozywających wpłynęłoby po kilka milionów złotych.
Chodzi najczęściej o standardowe umowy w małych sklepach internetowych, które zawierają klauzule zakazane w Urzędzie Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Pozwy zostały złożone właśnie w Sądzie Ochrony Konkurencji i Konsumentów.
Sprawa od razu wygląda dziwnie i brzmi jak próba wymuszenia haraczu jednak póki co wszystko jest zgodne z obowiązującym w Polsce prawem.